Rumunia…
a miałem, nie być uprzedzony. Wjazd był traumatyczny, potwierdzający wszystkie stereotypy na temat tego kraju. Obskurne przejście graniczne z niezliczoną ilością przypadkowych osób za wszelką cenę próbujących bez większego przekonania sprzedać co popadnie; od perfum po drewnianą wersję zmutowanego ptaszydła. Wokół przejścia, zaśmiecone klepisko z budami żyjącymi z naiwności turystów takich jak my: winieta z prowizją. Droga podłej jakości podobnie jak kierowcy.
Zmęczenie dopadło wszystkich naraz. Późna godzina więc i tak trzeba rozejżeć się za noclegiem. Jakieś 10 km za Oradeą, na zakręcie widać camping. Szybka decyzja zjeżdżajmy na pobocze zorientować się gdzie w ogóle jesteśmy? W około kilkunastopiętrowe bloki z szarego betonu, jakich nam oszczędziły czasu realnego socjalizmu. Przygnębiające wrażenie. Okazuje się, że jesteśmy w jednym z najbardziej znanych kurortów Rumunii: Baile Felix – źródła termalne – miejscowość klimatem niespecjalnie odbiega od Władysławowa lub Łeby.
Nic to. Padamy więc wjazd na camping. Cena za 4 osoby, 2 namioty i samochód to 70 Lei (ca. 70 PLN). Klimat miejsca specyficzny.
Nie tylko zresztą campingu.
p.
Rzeczywiście Rumunia, taka jak myślałem, wieje grozą:), dobrze ,że kotuszek tego nie widzi…
Pozdrawiamy!
PolubieniePolubienie